Strasznie dziwny dla mnie sposób myślenia, bo dla mnie oczywiste jest, że jak ktoś jest nieprzytomny, to nie może nic nikomu dać. Jakby nie chodziło o upicie się do nieprzytomności a omdlenie to też byś napisał - "o, w tym stanie to dasz każdemu, kto cię będzie chciał"? 424. 2592 postów. Napisano Luty 1, 2019. Dnia 31.01.2019 o 22:51, wymarzonaa napisał: dla mnie slub jest bardzo wazny bo nie chce zyc w zwiazku nieformalnym ( wzgledy religijne) Rozmawialam Miłość. 18 znaków, że dla niego jesteś TYLKO opcją, a nie kimś ważnym. Z jakiś powodów znajdujesz się w czyimś odwodzie. Masz nadzieję, że to się zmieni. Facet pozna Cię, zakocha się i stworzycie razem cudny związek. Wiesz, że nie jesteś dla niego ważna, boisz sie prosić o więcej, aby go nie przestraszyć. Wszystko Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. Patrzcie, facet nawet nic nie robi, tindera nie ma, a kobiety same go dodają na Facebooku i zagajają. ( ͡° ͜ʖ ͡°) pokaż spoiler Profil oczywiście zgłoszony do administracji FB i zablokowany. Oszust najpierw dodał mnie do znajomych jednym kontem starszego faceta, które wyglądało całkowicie normalnie - jakby było właśnie założone przez mężczyznę w średnim wieku, a następnie po paru dniach, po wyczytaniu danych z mojego profilu zaatakował innym kontem licząc na to że jestem spermiarzem. Uważajcie mirki i mirabelki kogo dodajecie na portalach społecznościowych do znajomych. #oszukujo #oszustwo #oszusci #facebook #podrywajzwykopem Dołączył: 2012-03-05 Miasto: Szczecinek Liczba postów: 1085 24 maja 2017, 16:24 Hej dziewczyny, jestem z chłopakiem 2,5 roku. P jest kochany i bardzo dobry dla mnie, wiem że nigdy nie spojrzy na inną kobietę ALE to jest chłopak z wioski (co oczywiscie nie jest niczym złym, może wręcz przeciwnie ale to prawdopodobnie wpłynęło na jego temperament a raczej jego brak). Jego rozrywką jest chodzenie na ryby, nie wychodzi z kolegami, nie robi nic, albo siedzi w domu albo wychodzi na ryby, jest studentem więc mówie o czasie po zajęciach. Niby super, nie ma się do czego przyczepić ale jesteśmy bardzo młodzi mamy lekko ponad 20lat, a ja naprawdę umieram z nudów, już naprawdę wymyślam nam wszelkie rozrywki (jako iż ja zarabiam dużo więcej bo pracuję dużo więcej, on się jakoś nie pali do pracy) zabieram nas do restauracji, na spacery, tutaj lody, prawie codziennie odbieram go ze szkoły, naprawdę się kurde staram żeby było fajnie, a z jego strony nic pomimo iż rozmawialiśy o tym już wiele razy. Nie wymagam od niego aby tak jak ja wydawał pieniadze na mnie ale np. zabrał mnie do parku na piknik (co wielokrotnie podawałam jako przykład) czy cokolwiek innego COKOLWIEK. Czy ja przesadzam? Chodzi mi po głowie rozstać się z nim ale szkoda mi tego związku i jego bo tak naprawdę nic nie zrobił, co ja mam zrobić ? myślicie że da się jakoś to zmienić ? Ja naprawdę się zmieniłam przez niego, kiedyś byłam bardzo rozrywkowa, spotykałam się co chwile ze znajomymi, imprezowałam, a teraz jestesmy jak babcia z dziadkiem Dołączył: 2016-08-11 Miasto: Liczba postów: 1930 24 maja 2017, 16:29 Będzie ciężko. Sama jestem taką osobą jak twój chłopak. Bardzo skupiam się na moich prywatnych sprawach i pasjach. Nie mam wielu potrzeb towarzyskich. Wyjście raz na jakiś czas mi wystarczy, co więcej nadmiar rozrywek, spotkań z ludźmi męczy mnie psychicznie. Unikam bliższych związków z osobami bardzo aktywnymi, rozrywkowymi czy towarzyskimi, bo tylko wzajemnie się zamęczamy. Myślę, że tego w nim nie zmienisz. Najzwyczajniej w świecie się nie dobraliście. Edytowany przez Posterisan 24 maja 2017, 16:31 mlodamama1 24 maja 2017, 16:34 tylko marnujesz czas w takim 'zwiazku' imho, a on raczej na pewno nagle sie nie zmieni Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 24 maja 2017, 16:37 Hmm. A czy on ci zabrania imprezowa? Może wyznaczone sobie jakieś czas kiedy on się zajmuje swoimi sprawami ty swoimi, on na ryby ty się wtedy możesz spotkać ze znajomymi. Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20721 24 maja 2017, 16:39 Ja wychodzę z założenia, że ludzie się nie zmieniają i że tak powiem, dobrze na tym wychodzę - unikam rozczarowań, wielu kłótni i konieczności szukania kompromisów na siłę (nie lubię kompromisów i uważam, że często w dłuższej perspektywie są bardzo destrukcyjne). Skoro przez dwa i pół roku nic się nie zmieniło to bym się nie łudziła, że zmieni się teraz - dlaczego by miało? Możesz mu oczywiście postawić ultimatum na zasadzie "zmień się, albo się rozstaniemy" - i być może się tego przestraszy i zmotywuje do tego, żeby Cię gdzieś zaprosić. Tylko zastanów się czy takie wymuszone wyjścia będą Ci sprawiały radość? - bo ja bym nie chciała żeby facet gdzieś ze mną wychodził tylko dlatego, że musi (bo inaczej pakuje walizki). Plus tak już w całkiem długiej perspektywie - chcesz mieć dzieci? Bo jeżeli tak to jak to sobie kiedyś wyobrażasz? Będą siedziały cały czas w domu? Nie wyjdziecie na spacer, do parku, na plac zabaw, do zoo, do kina (czy gdziekolwiek indziej, gdzie się wychodzi z dziećmi)? Czy Ty byś z nimi wychodziła, a on by zostawał w domu? Dołączył: 2012-03-05 Miasto: Szczecinek Liczba postów: 1085 24 maja 2017, 16:39 Ja wychodze ze swoimi znajomymi, mam swoje życie, ale razem go nie mamy, chciałabym z nim fajnie spędzać czas, nie chce żeby był takim stabilnym, nudnym dodatkiem. sofro 24 maja 2017, 16:42 Ale wdepnelas, wspolczuje. Zatrudnilas sie na caly etat jako pracownik kulturalno-oswiatowy i nie tylko, ze zapewniasz facetowi atrakcje ale w dodatku, jak piszesz, najczesciej po prostu go finansujesz -) Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 24 maja 2017, 16:45 Ja wychodze ze swoimi znajomymi, mam swoje życie, ale razem go nie mamy, chciałabym z nim fajnie spędzać czas, nie chce żeby był takim stabilnym, nudnym dodatkiem. Może to co jest dla ciebie fajnym spedzaniem czasu dla niego to męczarnia. Poza tym pisałaś ze studiuje. Może się na tym skupia. Serio nie wiem co poradzić. Bo dla mnie dziwne ze masz w tym problem mlodamama1 24 maja 2017, 16:50 maharettt napisał(a):jull970 napisał(a):Ja wychodze ze swoimi znajomymi, mam swoje życie, ale razem go nie mamy, chciałabym z nim fajnie spędzać czas, nie chce żeby był takim stabilnym, nudnym dodatkiem. Może to co jest dla ciebie fajnym spedzaniem czasu dla niego to męczarnia. Poza tym pisałaś ze studiuje. Może się na tym skupia. Serio nie wiem co poradzić. Bo dla mnie dziwne ze masz w tym problem dziwne, ze ma problem? co to za zwiazek, ze caly czas sie siedzi w domu i nic nie robi? nie ma sie zadnych wspolnych zainteresowan, wspomnien, przezyc??? wtf??? nie wyobrazam sobie takiego zwiazku :o moj zwiazek np jest dla mnie wyjatkowy bo jest pelen przeroznych wspomnien z licznych podrozy, wyjazdow, koncertow, wydarzen, przygod itp itd, mamy miliard planow i zawsze na horyzoncie perspektywe fajnego spedzenia czasu... co czyni zwiazek dwoch osob, ktorzy nic razem nie robia wyjatkowym??? chyba.... nic??? Przeciez na tym polega 'integrowanie sie' z druga osoba??? Edytowany przez 24 maja 2017, 16:51 Dołączył: 2015-05-26 Miasto: Liczba postów: 1067 24 maja 2017, 16:56 Niestety, tak jak piszą dziewczyny powyżej - walka z wiatrakami :( Obawiam się, że jeśli Twój facet jest świadom, jak wygląda sytuacja, wie o Twoich potrzebach, a jednak nic z tym nie robi, to masz 2 wyjścia: albo to zaakceptujesz, albo się rozstaniecie. Jestem w związku z tym samym mężczyzną od 12 lat. Jestem bardzo szczęśliwa, kocham go nad życie i uważam, że lepiej nie mogłam trafić, ale gdybym mogła zmienić tę jedną jedyną rzecz w moim mężu, to zaszczepiłabym mu taką nutę szalonego, niczym nie skrępowanego romantyka jak z komedii. Rozmawialiśmy o tym miliony razy i on - owszem - kupuje kwiaty, zabiera mnie na kolacje, do kina, ale to nigdy nic spektakularnego. Chyba tak w sam raz, ale ja czasem mam wygórowane oczekiwania. W porównaniu z Twoim partnerem, wygląda na to, że u mnie się dużo dzieje i nie mam na co narzekać. Jestem ze swoim facetem już 4 lata, od roku mieszkamy razem. Problem w tym, że on w ogóle nie angażuje się w obowiązki domowe... Nie wiem, chyba sądzi, że to należy tylko do kobiety, a mężczyzna nie może splamić swoich rąk jakimikolwiek pracami domowymi. Muszę 10 razy prosić się, żeby wyniósł śmieci czy łaskawie pozmywał naczynia po obiedzie, który JA ugotowałam po pracy. Pracujemy mniej więcej w takich samych godzinach, więc po pracy mamy dokładnie tyle samo czasu, wydaje mi się, że mogę wymagać od niego, żeby wykazał się choć odrobiną zainteresowania i wysiłku, żebyśmy nie żyli jak w chlewie. Z takimi codziennymi obowiązkami jest problem, a jak kiedyś chciałam, żebyśmy na pół posprzątali mieszkanie (mieszkamy w kawalerce, więc to naprawdę niewiele pracy), to w końcu prawie szantażem go przekonałam, ale kompletnie nie wiedział jak się zabrać chociażby do wyczyszczenia toalety, nie mówiąc już o tym, że nie wiedział jaki płyn do czego służy. Jak wspomniałam, mieszkamy w kawalerce, więc dla mnie jasne jest, że wstajemy rano i ścielimy łóżko i robimy z łóżka kanapę, na której można usiąść. Ostatnio była kłótnia o to, bo on sobie stwierdził, że on chce, żeby to łóżko w dzień było rozłożone, bo jemu tak wygodniej i dlaczego zawsze muszę postawić na swoim Jeszcze jedno - kiedy przychodzą do nas znajomi, ja zawsze staram się jakoś posprzątać itp. i jak proszę go o pomoc to on twierdzi, że po co, sporo i tak się nabrudzi, nakruszą czipsami i w ogóle... Już nawet nie wymagam od niego gotowania, zawsze obiady i kolacje ma podstawione pod nos, ale żeby chociaż pozmywał po sobie... Czy Wasi partnerzy angażują się w obowiązki domowe, czy wszystko robicie same? Jak to u Was jest? Nie piszcie mi, żebym go rzuciła, kocham go i planujemy wspólne życie, ale tych kwestii związanych z obowiązkami domowymi nie potrafię przeskoczyć

facet nic dla mnie nie robi